Mimo dobrej gry, mimo sytuacji których było sporo, mimo słupka przegrywamy wyjazdowe spotkanie z Valencią 3:1. Na własne życzenie? W połowie tak – za sprawą Wallace, który podarował 2 bramki Valencii. Żal przemawia za mną i owszem, bo byliśmy lepsi od Nietoperzy i gdybyśmy zachowali chłodną głowę mogliśmy to spokojnie wygrać. Co tu dużo pisać… W Monaco na duży plus zasłużyli Martial, Pasalić i Toulalan, poprawnie Carvalho i Raggi, nienajgorszą zmiane dał Dirar.
Katastrofalny występ zaliczył Wallace, dwa gole to jego dzieło, Cavaleiro nijaki, po Bernardo też spodziewałbym się więcej. W rewanżu wystarczy wygrać 2:0. Piekło na Stade Louis II? Jak najbardziej możliwe.
Valencia CF – AS Monaco 3:1 (1:0)
1:0 Rodrigo 4′
1:1 Pasalic 49′
2:1 Parejo 59′
3:1 Feghouli 86′
żółte kartki:
Monaco – Silva 2′, Pasalić 58′, Raggi 90’+3
Valencia – Dirar 66′, Mustafi 78′, Parejo 88′, Feghouli 90’+4
Monaco: Subasić – Raggi, Wallace, Carvalho, Elderson – Pasalić (76′ Bahlouli), Toulalan, Fabinho – Bernardo Silva (78′ El Shaarawy), Martial, Cavaleiro (63′ Dirar)
Valencia: Ryan – Barragan, Mustafi, Vezo, Gaya – Enzo Perez (76′ Negredo), Parejo, De Paul – Feghouli, Rodrigo (56′ Piatti), Alcacer (66′ Fuego)
sędzia: Mark Clattenburg (Anglia)