Źródło tłumaczenia na Polski: ASMonaco.pl / Zdjęcie: asm-fc.com / Kapitan Monaco – Germain, podczas meczu z Valencią.
Ubrani piłkarze Monaco w nowe niebieskie stroje wyjazdowe, zremisowali w pierwszym meczu Emirates Cup z Valencią (2:2). Sukces w remis mieli piłkarze Valencii i Monaco, którzy ustrzelili sobie po honorowym jednym samobójczym golu, autorami byli to m.in Vezo i Carvalho. Drugi mecz w tym turnieju odbędzie się o 17:20, a będzie to mecz Arsenalu i Benfici.
Przez pierwszy kwadrans piłkarze Nietoperzy naciskali na drużynę Monaco, szansę bramki do zdobycia mieli bardzo szybko, ale z bliskiej odległości głową nie trafił, Sofiane Feghouli. Subasic tego dnia był bardzo dobrze dysponowany (jest to najbarwniejsza postać całego meczu). Monaco grało potem nieco odważniej, swoje szanse mieli m.in Martial, Kurzawa.
Wszystko opłaciło się gdy bramkę zdobył samobójczą Vezo, która jemu została przyznana, gdy główkował Abdennour po dośrodkowaniu Moutinho. Odpowiedź Nietoperzy nastąpiła bardzo szybko, bo już w 36 minucie był remis 1:1, gdzie po dośrodkowaniu Barragana, do własnej bramki piłkę skierował Carvalho.
W drugiej połowie Leonardo Jardim zdecydował się zmienić ustawienie zespołu z 4-3-3 na 4-4-2. Zdjęty został z boiska Kondogbia, a na boisku został przywołany Ferreira-Carrasco. Aktywny w drużynie gości był Rodrigo Moreno (Monaco zabiegało o tego gracza, ale karta zawodnika już należała wcześniej do nowego właściciela Valencii). Nowy nabytek Valencii miał dwie okazje do strzelenia gola, ale znakomitym refleksem w każdej sytuacji popisał się Subasic.
W 69 minucie spotkania, Paco dopiął swego i strzałem z głowy doprowadził do prowadzenia swojej drużyny. Mimo kilku sytuacji, Valencia nie potrafiła podwyższyć tego prowadzenia. Monaco natomiast z minuty na minutę przejęło inicjatywę i strzałem w prawy róg Ocampos pokonał Alvesa.
Podsumowanie: Na plus zasługuje znów postawa Subasica, który i w tym meczu pokazał, że warto stawiać na niego. Na minus zasługuje postawa Eldersona, Fabinho którzy kilkanaście razytracili piłkę na własnej połowie boiska. Fabinho zdecydowanie spóźniał się znów z powrotami do obrony (standard w jego wykonaniu), a sam Elderson kilka razy stracił piłkę przed linią 16. Takie kiksy nie powinny się zdarzać, nawet w Emirates Cup. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że Jardim testował praktycznie wszystkich graczy w zespole, zmieniał ustawienia zespołu, pozycję. W drużynie widać, że na linii obrony jest sporo niezrozumienia, dlatego trener Jardim musi to jak najszybciej poprawić. Oby tylko jutro nie było katastrofy w meczu z Arsenalem.
Valencia CF 2:2 AS Monaco.
Bramki: Vezo 30′ (samobójcza), Carvalho 37′ (samobójcza), Paco 69′, Ocampos 80′.
Valencia: D.Alves – Barragan, Otamendi, Vezo, Cissoko – J.Fuego, Parejo (cap.), A.Gomes – Feghouli, De Paul, Rodrigo
Rezerwowi: Yoel, Jaume, Gaya, Viera, Ibanez, Ramirez, Guardado, Piatti, Gil, Vinicius, Alcacer
AS Monaco pierwsze 45 minut :
Subasic – Fabinho, Carvalho, Abdennour, Kurzawa – Toulalan, Moutinho, Kondogbia – Germain, Martial, Berbatov
Zmiany:
Subasic – Fabinho (Bakayoko, 81′), Carvalho (Raggi, 71′), Abdennour, Kurzawa (Echiejile, 61′) – Toulalan (Ocampos, 61′), Moutinho – Martial (Dirar, 61′), Kondogbia (Ferreira-Carrasco, 46ème) – Germain, Berbatov (Falcao, 71′)
Nie wystąpili: Caillard, Bahamboula
Szkoda że tego meczu nie wygraliśmy,ale dobry i remis z takim przeciwnikiem jak Valencia,sam mecz też był ciekawy.
Powinni to wygrac, ale przez glupote naszych obroncow stracilismy te dwa gole, ktorych mozna bylo uniknac