Po zwycięstwie w Lidze Mistrzów zaczęliśmy przygotowania do kolejnego spotkania ligowego. Wszyscy zawodnicy wiedzieli, że potrzebujemy trzech punktów jak tlenu. W zeszłym sezonie musieliśmy ustąpić miejsca En Avant Guingamp w finale Pucharu Francji, teraz jednak przyszedł czas na rewanż.
Od początku nastawiliśmy się na grę ofensywną. Nasza przewaga przełożyła się na składne akcje. Pierwszą z nich miał Bernardo Silva. Niestety po centrze z lewej strony Kurzawy wzrost dwudziestolatka ewidentnie nie pomógł. Chwilę później dogodną sytuację miał nasz kapitan Jeremy Toulalan, który jednak minimalnie się pomylił. Radość dotknęła nas 7 minut przed przerwą. Joao Moutinho ładnie przymierzył z rzutu wolnego i pechowa interwencja bramkarza z obrońcą Guingamp otworzyła Nabilowi Dirarowi drogę do pustej bramki. Strzelec bramki zastąpił w 23 minucie wielkiego pechowca Martiala. Ten był zmuszony opuścić przedwcześnie plac gry z powodu wstrząsu mózgu po zderzeniu się głowami z przeciwnikiem. Na szczęście obyło się bez poważnych skutków.
Obraz gry w drugiej części pojedynku nie uległ zmianie. Stworzyliśmy sobie jeszcze kilka okazji, ale znów zawiodła skuteczność. Ładnym uderzeniem z dystansu popisał się nasz lewy obiecujący obrońca Layvin Kurzawa. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego nie udało nam się już poprawić dorobku bramkowego. W doliczonym czasie gry pewnie interweniował Danijel Subasic wyłapując jedyny groźny strzał gości z Bretanii.
Wszyscy Rouge et Blanc nabrali trochę powietrza i poczuli ulgę. Zarówno ci z boiska, jak i na trybunach czy przed telewizorami. Zasłużona wygrana z pierwszym czystym kontem na Stade Louis II w lidze. Przed nami już w środę batalia z Montpellier. Tam również przydałyby się trzy punkty.
AS Monaco 1:0 (1:0) En Avant Guingamp
Monaco: Subasic – Fabinho, Raggi, Carvalho, Kurzawa – Toulalan, Moutinho, Bernardo – Martial (23′ Dirar), Berbatov (90+3′ Germain), Ferreira-Carrasco (86′ Ocampos)
Guingamp: Lössl – Baca, Angoua, Sorbon, Lemaître – Mathis, Yatabaré – Beauvue (64′ Diallo), Marveaux (72′ Mandanne), Giresse (46′ Pied) – Alioui
Bramka: 38′ Dirar
Sędzia: Sébastien Lesage
Widzów: ok. 8 000
Oby teraz już było lepiej.
Z tego co widze gra nasza wyglada juz coraz lepiej, takze nie jest zle.
Carassco i Dirar nic nie graja. Tyle bledow i zagran nie w tepo badz strat pilki to dawno nie widzialem. Poza szybkoscia Carassco nie wnosi nic do zespolu a Dirar poza golem to tylko podawal sobie pilke na skrzydle z Fabinho… Zenada to co graja skrzydlowi. Barbatov rozkadal tylko rece bo skrzydlowi go nie widza… Jezdzcy bez glowy … Silva i Moutinho tez kilka razy zamiast zagrac do przodu to grali wzdluz boiska zwalniajac akcje. Baerbatov nie jest wykorzystywany w zaden sposob. Jak tak beda grac to nie bedzie za milo. Skrzydlowi musze wiecej widziec a pomocnicy grac w przoadu a nie wzdluz zwalaniajac akcje. Raggi i Toulalan trzymaja defensywe w zwarciu i to jest pozytyw. Szkoda mi Raggiego bo mogl 2 razy glowka ustalic wynik meczu strzelajac gola i tym samym przypieczetowac swoja dobra postawe na boisku. Jak dla mnie to najlepszy grasz monaco w tym meczu
Brawo, powolne odbijanie się od dna, być może dociągniemy do miejsca w środku tabeli, oby. W zimie ze dwa wzmocnienia konkretne i można walczyć o miejsce w pucharach.
6 punktów to rzeczywiście strata, która pozwoli nam tylko na bycie w środku tabeli… Jak czytam takie głupoty to scyzoryk się w kieszeni otwiera. Nie trzeba żadnych transferów tylko formy, których u skrzydłowych brakuje i powrotu po kontuzji Laciny 🙂