AS Monaco jak najbardziej zasłużenie zwyciężyło na trudnym terenie w Bastii, drużyna prowadzona przez Leonardo Jardima wygrała 1:3. Wynik tego spotkania z pewnością mógłby być wyższy, gdyby nieskuteczność w kilku sytuacjach Laciny Traore, Bernardo Silvy czy też samego Anthony Martiala.
Kolejna porażka Bastii i ważne zwycięstwo wracającego do formy Monaco. Na Stade Armand Cesari gospodarze przegrali aż 1:3 z silnie dysponowaną tego dnia drużyną Les Asemistes. Lepiej nie mogło się rozpocząć to spotkanie dla gości z Księstwa, którzy objęli prowadzenie już w piątej minucie gry. Wówczas do siatki trafił Valere Germain. Słabo radząca sobie w tym sezonie, ale mająca za sobą zwycięstwo Bastia próbowała doprowadzić do wyrównania i udało jej się to w 21. minucie. Wówczas po dośrodkowaniu Francois Kamano gola głową zdobył Christopher Maboulou. Swoje sytuacje w tym spotkaniu na potęgę marnował Lacina Traore, niestety zawodnik nie jest jeszcze w najwyższe formie, ale widać u niego spore zadatki na wzmocnienie Monaco w tym sezonie. Zmarnowanych okazji przez piłkarza naliczyliśmy aż 4.
Długo utrzymywał się taki wynik na Korsyce, a gola dającego prowadzenie udało się zdobyć Monaco dopiero w 78. minucie. Po zmarnowanych okazjach Monaco można było świętować gola na 1:2. Tym razem skutecznie w polu karnym główkował Geoffrey Kondogbia. Potem okazję sam na sam miał Bernardo Silva, ale Portugalczyk nie popisał się tym razem. Choć jeszcze wówczas gospodarze nie mogli z taką grą liczyć na punkt, to Monaco chciało jeszcze bardziej dobić rywala. Wówczas wynik spotkania na 1:3 ustalił Yannick Ferreira-Carrasco.
SC Bastia – AS Monaco 1:3 (1:1)
0:1 Germain 6′
1:1 Maboulou 22′
1:2 Kondogbia 78′
1:3 Ferreira-Carrasco 85′